Z dedykacją dla Cami Amiga, Isia2208, Anastasia Grey oraz Rox xy
Zdyszana upadłam na dno śmietnika i chwyciłam czarną zapalniczkę, po czym zapaliłam papierosa. Wdychałam dym tytoniu, po chwili otworzyłam drzwi wielkiego kosza i wyrzuciłam papierosa na ziemię. Nadal nie wierzyłam co właśnie się stało, bałam się, że mogło coś się stać przystojnemu brunetowi. Ludzie boją się tego co mogę im zrobić. Doskonale wiedzą do czego jestem zdolna. Ale taka już jestem. Jutro znowu będę tą nudną, szarą myszką Ferro. Nie będę się tym przejmowała. Zapomnę o całej sytuacji i już. Każdy będzie żył swoim życiem. Lecz nie mogłam zapomnieć właśnie tego chłopaka. Wysoki i szczupły, lekko umięśniony chłopak, o ciemnej karnacji. Na moje oko mógł mieć 20-21 lat. Jego ciemne włosy postawione na żelu. Wielka, wysoka grzywka miała ponad kilka centymetrów. Tęczówki miał ciemne, najprawdziwszej czekolada. Po twarzy błąkał się wielki, piękny, szczery uśmiech. Nie przypominał mi chłopaka, który tylko podrywa dziewczyny, które widzi pierwszy raz w życiu. Brunet był ubrany w granatowe jeansy i czarny sweter. Z pod wpółprzymkniętych powiek przypatrywał się mojej osobie. Jego spojrzenie przenikało mnie na wskroś, poczułam gorącą falę zalewającą moje policzki. Jego głos brzmiał w moich uszach jak przyjemna melodia, kiedy zwracał się do mnie. Jednego byłam pewna. Mimo, że nie znałam tego chłopaka, moja nieomylna intuicja podpowiadała mi, że ten chłopak nie pozostanie mi obojętny. Mój książę z bajki, rycerz na białym koniu...
Nie, nie, nie! Co ja robię. Nie mogę o nim myśleć. Nieoczekiwanie poczułam motylki w moim brzuchu. Nie wierzyłam co się właśnie ze mną dzieje. Zakochałam się i to jak. Nie to nie może się dziać. Przecież to jest niemożliwe. Od lat nie wierzyłam w miłość, a tu proszę. Postanowiłam przewietrzyć się i pójść na krótki spacerek. Była jesień, z drzew ulatywały barwne liście. Klimat był piękny, dzieci podrzucające w górę złociste, rdzawe i te jeszcze trochę zielone liście klonu. Tą porę roku uwielbiałam. Nieoczekiwanie z za zakrętu ujawnili się jacyś chłopacy. Jeden w ręku miał nóż, na którym spływała krew. Przeraziłam się i to okropnie. Chciałam już uciekać, ale nagle wysocy, umięśnieni mężczyźni okrążyli mnie i zaczęli krzyczeć, żebym oddała im wszystko co mam drogocenne. W kieszeni trzymałam mojego białego IPhone'a. Znalazłam go kiedyś i mam go do dziś. Nie chciałam go oddać, bo wiedziałam, że już nigdy go nie odzyskam.
- Oddawaj telefon, pieniądze, słyszysz?! - krzyczał na mnie jeden z chłopaków, lecz ja nie odpowiadałam. Nie drgnęłam. Nieoczekiwanie podszedł do mnie mężczyzna, który trzymał w ręce ostry nóż - Jeśli nie dasz nam tego co cię prosimi to po tobie. Chłopak już brał zamach, ale nieoczekiwanie wyskoczył przystojny brunet. On jednakże trzymał w dłoni broń - pistolet.
- Lepiej uciekajcie stąd, bo będzie po was! - wykrzyknął, po czym kilkonaścioro mężczyzn bardzo szybko uciekli.
Po chwili rozpoznałam bruneta. On właśnie był tym chłopakiem, którego można powiedzieć potrąciłam. Zdziwiłam się, że wogule przeżył. Bałam się, że mogło mu się coś poważniejszego stać. Miał kilka ran, ale i tak byłam zdzwiona.
- Oddawaj telefon, pieniądze, słyszysz?! - krzyczał na mnie jeden z chłopaków, lecz ja nie odpowiadałam. Nie drgnęłam. Nieoczekiwanie podszedł do mnie mężczyzna, który trzymał w ręce ostry nóż - Jeśli nie dasz nam tego co cię prosimi to po tobie. Chłopak już brał zamach, ale nieoczekiwanie wyskoczył przystojny brunet. On jednakże trzymał w dłoni broń - pistolet.
- Lepiej uciekajcie stąd, bo będzie po was! - wykrzyknął, po czym kilkonaścioro mężczyzn bardzo szybko uciekli.
Po chwili rozpoznałam bruneta. On właśnie był tym chłopakiem, którego można powiedzieć potrąciłam. Zdziwiłam się, że wogule przeżył. Bałam się, że mogło mu się coś poważniejszego stać. Miał kilka ran, ale i tak byłam zdzwiona.
Dzękuję za dedykację xD ;* W cąż w to nie wieżę <3
OdpowiedzUsuńWspaniały <3 jak każdy w teoim wykonaniu ;*
Czekam na nexta
# By Rox xy
Dzięki za komentarz
UsuńZasługiwałaś na dedykacje komentujesz każdy rozdział
Next obiecuje, że już niedługo :)
Pozdrawiam,
Gabi ♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡
Cudeńko, czekam na next. I ciekawi mnie co ten tajemniczy brunet, który przeżył wypadek samochodowy (czyżby Federico?) chciał od Ludmily?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ola<3
Och dzięki kochana :*
UsuńJak mi miło :D
Fajnie, że wpadłaś ;)
Chyba już wiem dla kogo bedzie dedykacja pod następnym rozdziałem
Pozdrawiam serdecznie,
Gabi♥
Oj, oj, oj. Mam nadzieje, że dla mnie <3
UsuńDziękuję za dedykację ;*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, przyjemnie mi się czytało :)
Pozdrawiam i życzę weny
Isia :)
http://uczucia-prosto-z-serca.blogspot.com/
Nie masz za co dziękować ♥♡
OdpowiedzUsuńDzięki ci bardzo za miły komentarz :)
Napewno chętnie wpadnę na twojego bloga :*
Pozdrawiam,
Gabi♥
Super rozdział. Mam nadzieję,że szybko next. :P
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz:*
UsuńPliss, następnym razem Ola pisz trochę dłuższe komentarze :) Chcę po prostu zobaczyć twoją opinię o moim blogu. Mam nadzieję, że przeczytasz moją odpowiedź i zrobisz to o co Cię poprosiłam. Nie zmuszam oczywiście :D
Pozdrawiam,
Gabi <3
Why?
OdpowiedzUsuńPrzychodzę ostatnia i nie jestem z tego zadowolona xD
Humorek od razu mi się poprawił po przeczytaniu rozdziału ;)
Dedykacja dla mnie? Nie zasłużyłam na nią,naprawdę.
Masz piękny szablon,nie mogę przestać się przyglądać.
Zwłaszcza te wzorki na tle bloga,takie...zakrętaśne ;d
Tym tajemniczym przystojniakiem mógł być Federico lub Diego.
W tej scence napadu zmieniłam zdanie i stawiam na Fede.Tymi niebezpiecznymi chłopkakami mogli być Diego i Jorge albo ten drugi,nie pamiętam imienia,a byłam przed chwilą w bohaterach xd
Nie wiem,czy dobrze napisałam imię co do Jorge (Leon).Czekam na następny rozdział.Zajmujesz miejsca pod rozdziałami?
Jeśli tak to bardzo proszę o zajęcie miejsca ^^
Ana xxx
Dzięki kochana <3
UsuńSpoko. Może nie będziesz ostatnia. Nie przejmuj się :)
Akurat tego ci nie zdradzę xD
Jak chcesz to zajmę ci miejsce pod następnym rozdziałem :D
Dzięki za pomysł :*
Nawet nie wiem czy nie tylko Tobie zajmę miejscówkę :P
Pozdrawiam Cię serdecznie,
Gabi <3
Zaprosiłaś, więc jestem xD
OdpowiedzUsuńObstawiam, że 'wybawiciel' to Fede, a 'bezdomna' to Lusia.
A teraz tak.
Panie Przystojny Brunecie, jak Pan mógł przeżyć? Przecież ona wepchnęła Pana pod samochód! A może jest Pan cyborgiem, kosmitą, czy kimś takim?
A tak ogólnie ślicznie. Podoba mi się twój styl pisania. Tak przyjemnie się czyta. Czekam na next.
Buziole :-***
PS Jeszcze tu wrócę xD
Ogromnie dziękuje :)
UsuńFajnie, że wpadłaś :*
Next już niedługo xD
Pozdrawiam serdecznie,
Gabi <3
Miejsce <3
OdpowiedzUsuńCzekam i czekam i nie mogę się doczekać :P <3
UsuńBoski xD Już nie moge się doczekać next'a ;*
UsuńDomyślam się, że przystojny brunet to Federico <3
Dobrze, że znów się spotkali <3
Życzę weny ;*
Super rozdział :) :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że tak późno ale z]nie byłam na laptopie :(
Szkoda że zostawiłaś tam ty blog :(
Ludmiła ... <3
Dzięki kochana, że wpadłaś :)
UsuńWiem smutno Ci, że zostawiłam tamtego bloga, ale tak wyszło. Nie było już żadnych czytelników ani nie miałam weny. Musiałam czasem nawet prosić dziewczyny, żeby weszły na tamtego bloga o leonettcie. Sprawa już jest zamknięta i koniec. Przepraszam :(
Pozdrawiam,
Gabi <3